poniedziałek, 22 marca 2010

Sezon rowerowy 2010 - dzień 2-gi

No niestety, niedziela 21 marca minęła a ja na rowerze nie jeździłem. Całą niedzielę miało być słońce i ciepło a było tak tylko rano, tak jakoś do godz. 13:00. Potem padał deszcz. Czyli dzień taki sam jak sobota. Tylko, że w sobotę troszeczkę pojeździłem. No nic, trudno.
Na szczęście dnia nie zmarnowałem. Byłem z Anią, moją 18-letnią córką, na dniu otwartym w WUM (Warszawski Uniwersytet Medyczny). Ania jest zainteresowana studiowaniem na tej uczelni - daj Boże aby jej się udało. Wzieliśmy ulotki różnych wydziałów, w auli wysłuchaliśmy prezentacji całej uczelni oraz poszczególnych jej wydziałów, chwilkę pozmawialiśmy ze studentami i wykładowcami nt. rekrutacji. Nasze ogólne wrażenie było bardzo dobre - ładne nowe sale, ładni ludzie i dużo młodych roześmianych studentów.
Ale to wszystko nie najważniejsze.
Najwazniejsze było to, że wspólnie, ja i Ania, spędziliśmy kilka miłych godzin razem. Kiedy wracaliśmy do domu samochodem dużo rozmawialiśmy, np. o tym jak Ania powinna postapić aby łatwo zdać maturę. Ania wymyśliła aby jeszce przed maturą zdać egzamin ze znajomości jęz. angielskiego na poziomie zwalniającym z matury z tego języka. Mogłaby wtedy skoncentrować się na innych ważnych przedmiotach, takich jak biologia, fizyka czy chemia. Bardzo mi tym zaimponowała, widzę że myśli w taki dojrzały sposób. Nie wiemy tylko jaki egzamin należy zdać. Ania obiecała, że porozmawia na ten temat w szkole. Rozmawialiśmy również o korepetycjach z chemii, o tym, że trzeba je będzie kontynuować w przyszłym roku. Dzięki temu Ania będzie miała wciąż kontakt z chemią pomimo tego, że nauczanie chemii w liceum kończy się w tym roku. Da to Ani większą szansę na osiągnięcie dobrego wyniku podczas egzaminu maturalnego z chemii na poziomie rozszerzonym. Jest to bardzo ważne w perspektywie ubiegania się o przyjęcie na WUM. Co prawda na WUM-ie prowadzone są kursy przygotowujące do matury z chemii oraz fizyki i biologii, ale chyba lepiej pozostać przy korepetycjach.
Tyle o przedpołudniu i południu. Teraz kilka słów na temat wieczoru.
Wieczorem byłem z moją żonką na basenie w Ożarowie. Czyli jednak w niedzielę troszkę kalorii spaliłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz